Tytuł: Mara Dyer. Zemsta.
Oryginalny
tytuł: The
Retribution of Mara Dyer
Seria: Mara Dyer (t. 3)
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: Young Adult
Ilość stron: 464
Mara budzi się osłabiona i otumaniona lekami. Mimo to wie jedno: musi
uciekać i odnaleźć najbliższych, choć wszystko wskazuje na ich śmierć.
Dziewczyna musi zmierzyć się z samą sobą, przyjaźnie zostają poddane
próbie, a tajemnice, o których nikomu się nie śniło, wychodzą na jaw.
Pierwszy raz
przeczytałam serię jedna książka po drugiej. Cudowne uczucie... Jednak czy to
poczucie spełnienia zostało wywołane przez samą książkę? Można się zastanawiać.
Bo książka, choć dobra, nie jest bez wad. Ale po kolei...
PO PIERWSZE: BOHATEROWIE
Jak denerwująca Mara była, tak jest. Marudzi, jest
uparta, irytowała - mnie na pewno, wydaje mi się, że pozostałych bohaterów
również. W tym tomie prym wiodą postacie drugoplanowe - głównie Jamie, Stella,
trochę mniej Daniel. Zostali oni mocniej nakreśleni, szczególnie pierwsza
dwójka, i wpływali oni na postać głównej bohaterki tak, że stawała się ona
bardziej znośna.
Spodobało mi się to, że postacie w poprzednich
tomach grające niewielką rolę okazały się kluczowe dla tej części.
"Jest powiedziane,że każdy bohater musi mieć swego łotra, każdy anioł- diabła i każdy bóg- potwora. A jednak, choć wiem, jacy jesteśmy, nie wierzę w to. Widziałem łotrów dokonujących heroicznych czynów i tych, których zwano bohaterami, gdy zachowywali się jak łotry. Zdolność uzdrawiania nie czyni człowieka lepszym od tego, który ma zdolność zabijania. Uzdrów nie tego, kogo trzeba, a zostaniesz łotrem. To nasze wybory nas definiują, a nie zdolności."
PO DRUGIE: AKCJA
Początek, choć tajemniczy i dość intrygujący, nie
przypadł mi do gustu. Niektóre fragmenty były nieprzyjemne, choć tu plus za ich
przedstawienie.
W książce przewija się dużo tajemnic, lwią część powieści
zajmuje ich odkrywanie. Akcja nie pędzi, tempo ma umiarkowane. Czego mi
brakowało, to napięcie - coś tam czułam czytając, ale było to mniejsze, niż
oczekiwałam.
Konfrontacja z prawdą pod koniec wydała mi się
trochę naciągana, jakby autorka na siłę chciała zostawić głównych bohaterów
przy życiu. Odebrało to dramaturgii wydarzeniom. Ostatnie strony książki jednak
mi się podobały, sposób, w jaki autorka zakończyła serię wydał mi się
ciekawy.
"Jeśli nie będziesz walczył, staniesz się leniwy i wiecznie niezadowolony - i także bue zaznasz spokoju. Będziesz zarabiał pieniądze, kupował sobie zabawki, ale nigdy nie będzie ci ich dość. Będziesz napełniał swój umysł śmieciami, gdyż prawda jest brzydka i patrzenie na nią nie sprawia przyjemności. "
PO TRZECIE: STYL
Jak wspomniałam, autorka dobrze oddała nieco obrzydliwy charakter
wydarzeń. Jej styl pisania nie zmienił się od poprzednich tomów, nadal
utrzymuje się na dobrym poziomie pomimo łatwego języka, którym się posługuje
pisarka. Mimo wszystko potrafi zainteresować czytelnika - nawet jeśli
wydarzenia są średnio interesujące.
"Ktoś może cię znać, ale nie kochać, lub kochać, ale nie znać."
Reasumując, książka jest dobra, choć do fenomenu pierwszej części jej
daleko. Brakuje mi szaleństwa głównej bohaterki, która zaczęła mnie nieźle
denerwować. Ostatecznie książka zasługuje na mocne 6/10.
Jestem zachwycona zarówno pierwszym, jak i drugim tomem i z niecierpliwością wyczekuję 3 na bibliotecznych półkach. Oby mi się spodobał bardziej, niż tobie :)
OdpowiedzUsuńSporo już słyszałam o tej książce, ale wciąż nie jestem do niej przekonana.
OdpowiedzUsuńW planach mam dopiero pierwszy tom. Strasznie jestem ciekawa tego szaleństwa głównej bohaterki :)
OdpowiedzUsuń