wtorek, 22 października 2013

Recenzja #70 "Dziewięć żyć Chloe King"

Tytuł: Dziewięć żyć Chloe King. Upadła.
Oryginalny tytuł: The nine lives of Chloe King. The Fallen. 
Seria: Dziewięć żyć Chloe King 
Autor: Liz Braswell
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 300

Chloe King to normalna nastolatka, chodzi do szkoły, interesuje się chłopcami, kłóci się z mamą. Do czasu. W okolicy swoich 16-tych urodzin Chloe orientuje się, że ma bardzo szczególne zdolności… Zrobi wszystko żeby odkryć prawdę. Musi się spieszyć bo jej prześladowca cały czas czai się w cieniu, żeby znów zabić. Bo Chloe ma dziewięć żyć, ale czy one jej wystarczą…?





  Tę książkę chciałam przeczytać od jakiegoś czasu. W końcu pewna dobra dusza użyczyła mi tego tytułu i... Powiem tak: ostatnio zawodzę się na prawie wszystkich książkach, jakie czytam. 

  Mam mieszane uczucia co do Chloe. Z jednej strony nie wyszła na sztuczną bohaterkę, z drugiej znów niemiłosiernie mnie irytowała. Przeżyła upadek z wieży? Ooo, tak! To trzeba się zabawić z jednym... dwoma... może nawet trzema chłopakami na raz! Pretensje do przyjaciółki o byle co? Czemu nie? Wkurzenie się na matkę? A proszę bardzo! Tu mniej więcej macie wszystko, co mnie najbardziej denerwowało w Chloe...
  Główna bohaterka, mimo, że wkurzająca, była dość wyraźnie zarysowana. W przeciwieństwie do niej wszyscy "z tyłu" wydawali mi się tacy dalecy od wydarzeń. Szczerze mówiąc z imienia pamiętam tylko Briana, ale cała reszta jest w mojej głowie bezimienną masą. 

  Jest jeden cytat, który obił mi się o uszy już dawno: "Przechylił jej głowę i zamknął jej oczy. Następnie wytarł malutkie srebrne ostrze w chusteczkę, przykucnął obok swojej ofiary i czekał. Kiedy się ocknie, zabije ją ponownie.". Miałam nadzieję, że książka będzie utrzymana w klimacie tych kilku zdań, że będzie niebezpieczeństwo, niepewność jutra, może jakieś walki. Co otrzymałam? Historię dziewczyny, która nie dogaduje się z matką, traci przyjaciół i imprezuje z trzema chłopakami na raz. A! No i ma cechy kocie, ale tego było tak mało, że prawie o tym zapomniałam... To, co najbardziej lubię, czyli dynamiczne sceny walki, zdarzyło się może dwa, trzy razy, ale nie wiem, czy użycie słowa "dynamiczne" nie byłoby nadużyciem. Ogólnie jak dla mnie wiało nudą. Jedyny plus, jaki mogę znaleźć, to to, że powieść raczej nie była przewidywalna. 

  Język autorki nie wyróżnia się niczym specjalnym - nie jest zły, raczej taki przeciętny. Ogółem rzecz biorąc cała książka wypadła przeciętnie i totalnie straciłam ochotę na jej kontynuację. 

Moja ocena: 4.5/10


________________________________________________________

Jak widać nie spieszę się z pisaniem recenzji w tym miesiącu... Już się tłumaczę: nauczyciele przeganiają się ze sprawdzianami i kartkówkami, mnie gonią do nauki do olimpiad, a do tego w tym tygodniu goszczę u siebie Hiszpankę z wymiany międzynarodowej, więc nie mam nawet czasu na otwarcie książki w ciągu dnia. Jednak już się tworzy post z konkursem (wiem, miał być dawno, za to też przepraszam!), który dodam NAJPÓŹNIEJ w pierwszym tygodniu listopada :) 

20 komentarzy:

  1. Interesuje się tą pozycja od dawna, jednak twoja recenzja trochę ostudziła mój apetyt na nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam swego czasu ciekawa tej książki, lecz mi już przeszło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mimo wszystko chce przeczytać :) Muszę się z nią zapoznać, chociażby po to, by wyrobić sobie własną opinię o niej :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś miałam ochotę poznać treść książki, ale po wielu raczej negatywnych opiniach odpuściłam ją sobie. :) Ciebie też nie zachwyciła :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam po nią sięgnąć w bliżej nie określonym co prawda czasie, ale po twojej recenzji jakoś mi przeszło.

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie intuicja mi nawet podpowiadała, że ta książka to będzie porażka ;))) oj ja też bym chciała mieć u sb takie wymiany międzynarodowe ;(((

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda..Spodziewałam się po tej książce dużo więcej. Również jej wyczekuję z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja równie oceniłam ten tom jako przeciętny :)
    Teraz zabieram się za drugi i mam nadzieję, że będzie lepszy :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Seria jednak nie jest taka rewelacyjna, jak niektórzy uważali:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż tak źle? Książka czeka już na mojej półce i nie mogłam się doczekać, kiedy ją przeczytam, bo podobnie jak Ty, od dawna na nią polowałam. Teraz jednak nie wiem czy nie odłożyć jej w czasie, bo Twoja recenzja mocno mnie zaniepokoiła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oo... czyli strasznie kiepska pozycja... Z okładki wnioskuję, że jest to trylogia znana na całym świecie - ja nigdy o niej nie słyszałam. I dzięki Bogu. A dzięki Tobie na pewno jej nie przeczytam ;)
    Jeśli szukasz czegoś dobrego i krótkiego, co się dobrze czyta, to polecam: Dziecko Noego, bądź Zapasy z życiem - Schmitta. Ma sporo takich krótkich utworów ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. No cóż, szkoda, ze się rozczarowałaś, w każdym razie dziękuję za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie czeka na półce - mimo wszystko chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba wyrosłam z takich książek. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka przyciąga wzrok, ale jeżeli książka nie oferuje poza tym nic intrygującego, to chyba nie warto tracić na nią czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze niedawno chciałam przeczytać, ale dowiedziałam się, że będzie sporo tomów, więc odpuściłam. A teraz jeszcze Ty piszesz, że książka średnia, odpuszczę na pewno. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już od jakiegoś czasu myślę kusi mnie przeczytanie tej książki, ze zwykłej ciekawości. Po Twojej recenzji myślę jednak, że odpuszczę sobie jej kupienie, a poczekam aż książka zagości w bibliotece w moim mieście. Kiedyś na pewno do niej zajrzę, ale po tak niskiej ocenie myślę, że mam "lepsze" książki do przeczytania :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)