Przez
wakacje wróciłam do czytelniczej formy. Dawno tyle nie czytałam, a co mnie
cieszy bardziej, to książki, które zostały pochłonięte - wiele z nich
pozytywnie mnie zaskoczyło.
Trochę
cyferek:
Przybyło mi... 4
obserwujących. Opublikowanych postów zostało (aż?) 21, z czego 16 było recenzją książki, 1 - recenzją magazynu. Zorganizowałam szybki konkurs z 2 uczestnikami/zwycięzcami. Na moje półki przybyło 5 książek. Wejść, natomiast, odnotowałam
prawie 4 000. Przeczytanych stron było 6257, co daje nam, w zaokrągleniu, 101 stron, a nie 202 jak to poprzednio policzyłam (ehhh) dziennie.
Najlepsza
książka - ciężko
wybrać. Waham się między "Pachnidłem" a "Portretem
Doriana Gray'a", ale
chyba książka pana Wilde'a bardziej do mnie przemówiła.
Pozostałe recenzje:
- "Cuda i dziwy mistrza
Haxerlina"
- "English matters" nr 53/2015
- "Baśnie braci
Grimm dla młodzieży i dorosłych"
- "Pułapka uczuć"
- "Mara Dyer. Tajemnica."
- "Mara Dyer. Przemiana."
- "Mara Dyer. Zemsta."
- "Tak krucho"
- "Ostatni elf"
- "Płonący most"
- "Dom Hadesa"
- "Oskar i pani Róża"
- "Siewca wojny"
- "Krew Olimpu"
Dodatkowo,
z nieczytelniczych rzeczy, wakacje spędziłam miło w Londynie, gdzie kilka
CUDOWNYCH spektakli udało mi się zaliczyć. Trafiłam akurat na sezon Iriny
Kolesnikovej, występującej w siedzibie ENO, i obejrzałam "Jezioro
Łabędzie" oraz "La bayadere" z nią, oraz Denisem Rodkinem, w
rolach głównych. Do tego "La sylphide" oraz... mój ukochany "Upiór w operze". Na
wypadek, gdyby kogokolwiek to interesowało :)