sobota, 27 czerwca 2015
niedziela, 21 czerwca 2015
#156 "Legenda. Wybraniec."
Tytuł:
Legenda. Wybraniec
Oryginalny
tytuł: Prodigy
Seria:
Legenda
Autor:
Marie Lu
Wydawnictwo:
Zielona Sowa
Ilość
stron: 366
Elektor
Primo nie żyje. Władzę w Republice obejmuje jego syn, Anden. Day i June, którzy
przyłączyli się do Patriotów, biorą udział w przygotowaniach do zamachu na
życie młodego przywódcy. Jednak czy on naprawdę jest taki jak ojciec? Czy
jedyna droga do zmian to naprawdę pozbawienie go życia?
PO PIERWSZE:
BOHATEROWIE
Zarówno
główne postacie, jak i te drugoplanowe, zostały dobrze wykreowane. Jednak jest jedna
kwestia, być może błaha, która mi się nie spodobała: wiek a zachowanie. Day i
June to 15-latkowie, ale nic, co robią, nie pozwoliłoby mi myśleć, że nie są
starsi. Wydaje mi się, że autorka "przyczepiła się" do panującej
niedawno mody na bohaterów w wieku 15-17 lat i nie myślała o tym, że akcja, w
której biorą udział, nijak nie pasuje do tak młodych ludzi.
Jeśli zaś chodzi o
pozostałe kwestie: bohaterowie są wyraziści i zróżnicowani. Tak naprawdę do
samego końca lektury nie możemy być pewni, kto w końcu okaże się "tym
dobrym" czy "tym złym".
PO DRUGIE: AKCJA
Często sequele okazują
się być gorsze od części pierwszej. Ta książka wyłamała się ze schematu i dalej
trzyma poziom. Dreszczyk emocji towarzyszy niemal od początku do końca.
Wydarzenia są ciekawe, nie nudzą w połowie książki. Podobało mi się to, w jaki
sposób kończyły się rozdziały - niemal za każdym razem akcja przerywana była w
takim momencie, że trzeba było przeczytać przysłowiowy "jeszcze jeden
rozdział", który po niedługim czasie stawał się połową książki. Dawno nie
miałam takiej lektury w rękach, od której trzeba by mnie wołami odciągać, a
jeszcze bym jej nie odłożyła na długo.
PO TRZECIE: STYL
Nie mam najmniejszego
zastrzeżenia do języka autorki. Książkę czyta się przyjemnie, choć emocje budzi
różne w różnych fragmentach. Wciąga niesamowicie - kilka rozdziałów i się
przepada. Jest to pozycja obowiązkowa dla fanów antyutopii! Moja ocena: 9/10
niedziela, 14 czerwca 2015
#155 "Pierwsze damy Francji"
Tytuł:
Pierwsze damy Francji
Oryginalny
tytuł: Premieres dames
Seria:
-
Autor:
Robert Schneider
Wydawnictwo:
Muza S.A.
Ilość
stron: 384
Osiem
pierwszych dam Francji - Yvone de Gaulle, Claude Pompidou, Anne-Aymone Giscard
d’Estaing, Bernadette Chirac, Danielle Mitterrand, Cécilie Sarkozy, Carlę
Bruni-Sarkozy i Valérie Trierweiler. To właśnie ich historie zostały opisane w
tej książce. Bycie pierwszą damą, życie w Pałacu Elizejskim - czy coś mogłoby
zakłócić tak piękne życie? Okazuje się, że tak. Życie u boku prezydenta nie
jest takie piękne i łatwe, jak mogłoby się to wydawać.
Osiem kobiet, o których mogłam przeczytać, w
jakiś sposób zapisały się w historii Francji. Jedne ciche, będące spokojnymi
stróżami swoich mężów, inne nie bojące się skandali. Różne osobowości, różne
historie - tak mogłoby się wydawać. Tekst został przetłumaczony przez dwie
osoby. Nie wiem, czy to los tak chciał, że pierwsze cztery historie, przełożone
przez panią Majcher, zlewały mi się w jedno, mimo znaczących różnic w
bohaterkach, zaś cztery kolejne, pióra pani Kozłowskiej, lepiej odbijały się w
mojej pamięci. Podejrzewam, iż jest to sprawka samych historii, które, im
późniejsze, tym stawały się odważniejsze i bardziej dynamiczne.
Biografie te są dobrze
napisane technicznie, jednak brakowało mi czegoś, co by sprawiło, że
pragnęłabym poznać dalsze losy pierwszych dam, co by mnie szczególnie
zaciekawiło. Tę książkę czytało mi się trochę jak tekst rodem z Wikipedii -
niby czegoś się dowiem, ale zaraz mi to wyparuje, pomiesza się i nie zostanie z
tego nic. A da się napisać ciekawie biografie (odsyłam do mojej recenzji
"Kobiet, które zawładnęły Europą"). Co prawda im bardziej zbuntowane
damy się stawały, tym ciekawiej się to czytało, ale wciąż brakowało mi
"tego czegoś", że tak nieprofesjonalnie to ujmę.
Książkę polecić mogę
osobom, które są zainteresowane historią, a szczególnie współczesnymi dziejami
Francji. W innym przypadku lektura ta może okazać się niezbyt interesująca. Jak
dla mnie zasłużyła na 5.5/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)