sobota, 29 czerwca 2013

Podsumowanie czerwca



Czerwiec był według mnie bardzo dobrym miesiącem. Otrzymałam kilka książek, całkiem dużo (jak na mnie) przeczytałam, dodało się wielu obserwatorów. Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie statystyki, które od jakiegoś czasu nie schodzą poniżej 120 wyświetleń, za co Wam dziękuję, i oby było jeszcze lepiej!
A teraz konkretnie:
 - W ciągu miesiąca odwiedziliście mnie 2833 razy
 - Przesłaliście 464 komentarze
 - Najczęściej odwiedzany post - oczywiście ten z rozdaniem. Kolejny - Stosik V + było tam najwięcej komentarzy (pomijając rozdanie) - 37
 - Przeczytałam 14 książek, z czego zrecenzowałam 13 z nich. Oto one:
 - Opublikowałam 25 postów
 - Nawiązałam współpracę z Fabryką Słów oraz portalem Kotek.pl
 - Do mojej biblioteczki doszło 5 książek:
"52 powody, dla których nienawidzę swojego ojca", "Ósemka wygrywa", "Tak blisko...", "Larista", "Ostatnia spowiedź", "Nieziemska".

Największe pozytywne zaskoczenie: "Marzenie Talithy"
Największe rozczarowanie: "Siedem promieni"
Ilość przeczytanych stron: 4936
Co daje nam 164.5 strony dziennie. 
Plany na wakacje są oczywiste - będę czytała do oporu, gdyż od września muszę ponownie zasuwać w szkole, więc mogę trochę zwolnić z pochłanianiem książek. 
________________________________

Mam na wymianę książki "Nieziemska" - Cynthia Hand oraz "Anioł" - Dorothea de Spirito. Wkrótce dołączą kolejne. Chyba zrobię dodatkową zakładkę...
Jeśli ktoś by chciał, to piszcie na maila: julia321998@gmail.com
Jestem otwarta na wszystkie tytuły, najchętniej przyjmę te: KLIK.

piątek, 28 czerwca 2013

Zapowiedzi wydawnictwa Fabryka Słów

"Każdy musi płacić" Robert Foryś -> KLIK

Polska odpowiedź na GRĘ O TRON
Trzy równoległe nici fabularne oraz szeroko zakrojona intryga na tle wyrazistych i mocnych bohaterów.
Wojownik-inkwizytor przybywa z grupą rębajłów do jednego z księstw by prowadzić dochodzenie w sprawie o morderstwo popełnionego przez upiora.
Bastard cesarza wraca z niewoli.
Alternatywna średniowieczna Europa okiem twórcy Sztejera
Jurga wyszczerzył zęby i momentalnie zaatakował w twarz Borso. Minimalnie chybił i ponownie musiał uchylić się przez paskudnym pchnięciem w pachwinę, które zaserwował mu Torito. Znów dzieliły ich przestrzeń i stal.
Przez chwilę obserwowali się, krążąc wokół siebie jakby łączyła ich niewidzialna naprężona lina. Borso zmienił uchwyt na rękojeści sztyletu. Rana na przedramieniu bolała i krwawiła, przez co dłoń ślizgała mu się na rękojeści.
Dzikus był cholernie szybki, a do tego nie walczył żadną ze znanych mu technik, stosował morderczy styl wyuczony w trakcie plemiennych rzezi rozgrywających się w cieniach Białego Lasu.

+ fragment powieści TUTAJ

______________________________________________


"Czerwona mgła" Tomasz Kołodziejczak -> KLIK

Rzeczywistość pękła i na świat zstąpiła zagłada. Rzeczpospolita broni się jeszcze. Zawarła sojusz, a jej król pochodzi nie z tego świata.
Oni nie chcą nas podbić. Nie chodzi im o nasze skarby. Interesuje ich tylko zadawanie bólu. Potrzebują go jak powietrza. Żywią się nim.
Walczymy ze złem elementarnym. Z pomocą technologii i czarów. Karabinem maszynowym i mieczem. Bombami i modlitwą. Musieliśmy odkryć na nowo dawno zapomniane rytuały, gesty i zabobony. Sięgnąć po narodowe symbole i magiczne artefakty. Granice wolności naszego świata wyznaczają menhiry, święte dęby, przydrożne kapliczki  i najeżone lufami bunkry. Poza nimi rosną Czarne Horyzonty i pulsuje Czerwona Mgła. Tam jest martwy świat. My trwamy.
Zło dobrem zwyciężaj. Ciężko uzbrojonym i mocno opancerzonym.

+ fragment TUTAJ

czwartek, 27 czerwca 2013

Recenzja #34 "Dotyk Julii" Tahereh Mafi

Tytuł: Dotyk Julii
Oryginalny tytuł: Shatter me
Seria/cykl wydawniczy: Moondrive
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 336
Moja ocena: 8.5/10

„Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.
Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.
Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.

Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.

Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha.



  Tak się jakoś głośno zrobiło o tej serii, że i ja postanowiłam zrecenzować pierwszą część, by móc się potem podzielić z Wami wrażeniami o drugiej.  Na wstępie powiem, że tę książkę czytałam jakiś czas temu, więc tą recenzję pisze mi się ciężej - proszę więc o wyrozumiałość w razie jakichkolwiek "ale".
  

  Julia przez swoją moc była zawsze odtrącana, uznawana za niebezpieczną, mimo, że nie prosiła o to, mimo, że nie chciała nikogo skrzywdzić. W końcu trafia do szpitala psychiatrycznego, który nawiasem mówiąc wygląda gorzej niż więzienie. Pozostawiona sama sobie, bez  żadnego towarzystwa, jest przerażona, gdy po jakimś czasie dołącza do niej współlokator.  Mimo swojej mocy wydaje się krucha, bezbronna. Wierzy, że jest potworem. Mimo wszystko jednak ma gdzieś tam ukryte pokłady odwagi, które w odpowiednim momencie biorą górę. Zdeterminowana, by chronić tych, których kocha, którzy są jej bliscy. Jak czegoś chce, to postawi na swoim. Ta postać mi się podobała, ale nie jest moją ulubioną z tej książki. Uważam, że plusem jest fakt, że to dziewczyna ma jakąś moc, a nie jak zazwyczaj bywa - chłopak.

  Adam... Wiecie, jakiego słowa użyję? Może się domyślicie - uwielbiam to słowo. KOCHAŚ! Tak, tu mamy idealny przykład kochasia! Tyle że wyjątkiem jest to, że jak na razie jest to chyba druga, czy trzecia książka, w której kochaś mnie nie irytuje! Właściwie jak dla mnie jest świetną postacią. Czuły, odważny, gotów poświęcić wszystko, by uratować Julię. Takiego chłopaka to tylko pozazdrościć! Ale i on nie jest moją ulubioną postacią! Najlepszą postacią jest bohater drugoplanowy Kenji. 

  Kenji pojawia się pod koniec książki, i mimo, że nie jest tam długo, to i tak podnosi u mnie ocenę. Co mnie tak ujęło? To on był tym dowcipnym. Adam i Julia byli zbyt poważni, czasem miałam wrażenie, że są pozbawieni poczucia humoru, choć biorąc pod uwagę ich sytuację to się nie dziwię... Kenji był takim światełkiem.




  Akcja była ciekawa, wciąga niesamowicie, także nie da się oderwać od książki. Napięcie jest odpowiednio budowane napięcie, do końca jesteśmy trzymani w niepewności. Wszystko jest prawie że idealnie - na ideał to ja jeszcze nie trafiłam, na to trzeba porządnie zasłużyć. Nawet po skończeniu książki nie wszystko zostało rozwiązane, co tylko spotęgowało moją ochotę na kolejną część. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy dokładnie zrozumieć wszystkie motywy Julii, oraz poznać jej obawy, lęki. Łatwo jest się wczuć w tę bohaterkę.
Język, którym napisano książkę, jest przystępny, także bardzo łatwo, miło i szybko się czyta. Liczę, że kolejna część spodoba mi się równie mocno.



Liebster Blog Award po raz kolejny

Po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Blog Award. Miło mi :D Dziękuję Agnieszce z bloga http://perzka.blogspot.com

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów  więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

1. Jaki preferujesz styl ubierania?
Ubieram się zazwyczaj w jeansy i zwykły top. Lubię wygodne ciuchy.
2. Jaka książka w ostatnim czasie bardzo Cię zaintrygowała, zafascynowała? Jeśli chcesz, napisz dlaczego?
Ojj, dużo takich jest... Jak na razie jest to cała seria GONE.
3. Wolałabyś mieszkać na wsi czy w mieście? Dlaczego?
Raczej na wsi, ponieważ wolałabym mieć swój ogródek, mały domek itd. No, chyba że byłoby to możliwe w mieście - wtedy miasto wygrywa.
4. Czy robisz w swoim życiu to, o czym zawsze marzyłaś? (praca, nauka)
Jak na razie owszem - nie mogę narzekać :)
5. Jeżeli miałabyś możliwość zmiany swojego imienia, to na jakie byś je zamieniła?
Zawsze podobały mi się imiona Emilia i Vanessa, więc byłoby to pewnie jedno z tych dwóch.
6. Co denerwuje Cię najbardziej u współczesnych ludzi? 
Chyba to, że bardzo polegają na maszynach i technologii.
7. Czy w swoim życiu miałaś, masz ciekawe hobby, zbierasz jakieś przedmioty?
Lubię wymieniać się kartkami z ludźmi z całego świata przez stronę postcrossing.com oraz projektować ubrania.
8. Które miasto w Europie najchętniej byś zwiedziła? 
Może jest to banalne, ale zawsze chciałam zobaczyć Paryż.
9. Czego nigdy w życiu byś nie zrobiła?
Nie dotknęłabym pająka. W życiu. Nigdy i za nic chyba...
10. Sytuacja, którą na zawsze byś chciała zachować w pamięci to...?
Dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłam Londyn.
11. Twoja największa wada to...?
Lenistwo. Straszliwe lenistwo...

Nominuję:
http://wonderfulfantasyworld.blogspot.com
http://czytaj-tu.blogspot.com/
http://akiriada.blogspot.com/
http://so-maraaa.blogspot.com/
Te blogi ostatnio mi się rzuciły w oczy. Nominuję jeszcze każdego, kto nie brał udziału w zabawie, bądź chciałby odpowiedzieć na moje pytania - ponieważ uważam, że każdy na to zasługuje :D

Pytania dla Was, te co ostatnio:
1) Najlepsza książka/seria jaką kiedykolwiek przeczytałaś/przeczytałeś to...?
2) Który przedmiot w szkole najbardziej lubisz/lubiłaś(lubiłeś), a który najmniej?
3) Czy masz przyjaciela, ale takiego z prawdziwego zdarzenia, takiego od serca?
3) Gdzie chciałabyś/chciałbyś kiedyś pojechać?
4) Jakie 3 cechy najbardziej Cię denerwują u innych ludzi?
5) Jakie są Twoje zalety/umiejętności (wymień co najmniej 5)?
6) Czy lubisz poezję - jeśli tak, to jaki poeta jest Twoim ulubionym?
7) Gdybyś wygrała/wygrał 1.000.000 zł, co byś z nimi zrobił/zrobiła?
8) Jakie książki najchętniej czytasz?
9) Z jakich powodów zdecydowałaś/zdecydowałeś się założyć bloga?
10) Twoje największe lęki to...?
11) Twoi ulubieni autorzy to...?

środa, 26 czerwca 2013

Zapowiedź "Sekret Julii" Tahereh Mafi
















Julia z Adamem uciekają z kwatery Komitetu Odnowy i trafiają do Punktu Omega, przystani dla dzieci o szczególnych zdolnościach. Wreszcie są bezpieczni. Sielanka zakochanych trwa jednak krótko. Julia poznaje sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia o szczęściu…

Ja pokochałam pierwszy tom. Nie umiem się doczekać na kolejny. Mam nadzieję, że szybko uda mi się go zdobyć. A Wy? Czekacie na tę książkę? Czytaliście pierwszą część?

wtorek, 25 czerwca 2013

Recenzja #33 "Nieziemska"

Tytuł: Nieziemska
Oryginalny tytuł: Unearthly 
Seria: Nieziemska 
Autor: Cynthia Hand 
Wydawnictwo: Amber 
Ilość stron: 400
Moja ocena: 6.5/10

Dziewczyna-anioł rozdarta pomiędzy swoim pierwszym anielskim obowiązkiem a pierwszym ziemskim uczuciem

Clara Gardner niedawno się dowiedziała, że w jej żyłach płynie krew anioła. To znaczy nie tylko, że jest zdolniejsza, silniejsza i szybsza od innych, ale że ma cel, że po coś została zesłana na ziemię.

Tylko po co?

Na jawie i w snach zaczynają ją dręczyć wizje: płonący las i piękny chłopiec. Kiedy spotyka Christiana, nieznajomego ze swoich snów, wszystko zaczyna się układać – a równocześnie staje się niejasne. Bo jest jeszcze jeden chłopak, Tucker, który porusza mniej anielską stronę jej natury...

Clara usiłuje odkryć swoją drogę w świecie, którego nagle nie rozumie, ale zmierzy się z niewidzialnym niebezpieczeństwem i wyborami, jakich nie przeczuwała – pomiędzy prawdą a kłamstwem, miłością a obowiązkiem, dobrem a złem. Lecz kiedy wreszcie wybuchnie ogień z jej wizji, czy będzie gotowa zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem?
 

  Ostatnio miałam nieszczęście trafiać na mniej lub bardziej irytujące główne bohaterki. Pod tym względem książka się zdołała wybronić. Clara nie wzbudzała we mnie prawie żadnych negatywnych emocji. Prawie, ponieważ zdarzyło jej się na moment mnie zirytować, ale był to niewielki fragment całej powieści. W pewnym momencie miałam wrażenie, że priorytety jej się pomieszały... Zdziwiła mnie jej reakcja kiedy po raz pierwszy spotkała Christiana. Nie do końca rozumiem, dlaczego stało się to, co się stało, nerwy, czy jak? Bo mimo wszystko podejrzewam, że aż tak bardzo idealny nie był... Przy okazji nie do końca rozumiałam jej matkę, nie wiem, dlaczego jak chciała zachować jak najwięcej informacji o Aniołach w tajemnicy, no ale nie wnikam - może dowiem się w kolejnej części... 
  Christian wydawał się chodzącym ideałem, za którym dziewczyny latały jakby był nie wiadomo kim... Wydawał mi się takim lalusiem...  Nie polubiłam go ani trochę. Jest kompletnym przeciwieństwem Tuckera - na początku nieprzyjemny dla głównej bohaterki 
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER(która oczywiście okazała się krótkowzroczna, bo była zapatrzona w Christiana)KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA
z czasem zmieniał się w uroczego chłopaka. Jak pomyślałam, że Clara miałaby wybrać Christiana to się wkurzałam na autorkę. Na szczęście jakoś z tego wybrnęła.

  Co do akcji - tutaj jest nieco gorzej. Niby wszystko fajnie napisane, przystępny język, ale mimo to... Nieco mnie już znudził ten temat. Plusem jest tutaj, że w końcu to dziewczyna jest tą nadprzyrodzoną istotą, ale mimo to... Miałam wrażenie, że nie jest to już nic oryginalnego.
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER Podobały mi się momenty, kiedy Clara była już nieco zbuntowana i lgnęła do Tuckera, ale z drugiej strony to właśnie tam zaczęła się skupiać na chłopaku a nie na swojej misji. KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA

Tempo akcji nie było złe, aczkolwiek nadal mam mieszane uczucia... Nie wiem, coś mi nie pasowało, ale co, to nie jestem w stanie powiedzieć...
Plusem było to, że nawet jeśli przez moment był powiew trójkąta, to szybko się on rozwiał. Mam jeszcze minus: zakończenie. Nie wiem, czego się spodziewałam, aczkolwiek... nie było za ciekawe. Co prawda to tam akcja była najszybsza, ale mimo to szybko zwolniła do normalnego tempa. A co do Christiana - podejrzewałam, coś związanego z nim. Sprawdziło się po części...

  Ogólnie rzecz biorąc: ta książka nie jest zła, miło się ją czyta, choć w kilku momentach jest przewidywalna. Nie czuć tej świeżości, nowego pomysłu... Myślę, że mogło być lepiej, ale pewnie coś do powiedzenia ma też fakt, że mam dość już podobnych historyjek. Muszę koniecznie się rozejrzeć za czymś nowym - macie ciekawe kryminały na zbyciu? Thrillery też miło widziane :) Jak coś znacie, to podajcie tytuły :) 

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Stosiki V

Oo, trochę tego mi się nazbierało... Dobrze, że zaczynają się wakacje, będę mogła przyspieszyć z czytaniem. Czytać będę mniej więcej w tej kolejności w jakiej są ułożone książki, zaczynając od tego stosu zaczynającego się od "Nieziemskiej". Ten stos muszę skończyć najpóźniej do 2.07.



-"Nieziemska" Cynthia Hand - z wymiany na LC
-"Anielska" Cynthia Hand - z wymiany na LC
-"Księga Sandry" Tamora Pierce - biblioteka
-zmiana planów, wypada
-"Sabriel" - Garth Nix - biblioteka
-zmiana planów, wypada
-"52 powody dla których nienawidzę mojego ojca" Jessica Brody - egz. recenzencki


-"Magia Avalonu" Aprillyne Pike - biblioteka
-"Klan Wilczycy" Maite Carranza - biblioteka
-"Wyższa magia" Kira Izmajłowa - biblioteka
-"Tunele" R. Gordon, B. Williams - bibliotka
-"Opiekunka grobów" Melissa Marr - wygrana

Widzicie coś dla siebie? Może coś szczególnie polecacie?

niedziela, 23 czerwca 2013

Liebster Blog Award

Zrobiło mi się dziś ciepło na sercu po wiadomości, że zostałam nominowana przez Pręguska (http://kto-czyta-ksiazki.blogspot.com/) do tej zabawy. Co to jest pewnie większość z Was wie :)


,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów  więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

1. Jesteś w stanie opisać siebie jednym słowem?
Chyba najtrafniejsze określenie mnie to nieśmiała.
2. Ulubiony zespół/wokalistka/wokalista/ oraz ich/ jej.jego piosenka?
Przepadam za Within Temptation oraz Evanescence - nie umiałabym wskazać, który zespół lubię bardziej. Moje ulubione piosenki to "Faster" oraz "Bring me to life".
3. Jakie masz inne zainteresowania prócz książek?
Bardzo lubię rysować (choć nie za bardzo mi to wychodzi). Często spędzam czas projektując ubrania. Czasem piszę też krótkie opowiadania.
4. Jesteś szczęśliwa?
Tak :)
5. Dobrze się uczysz/uczyłaś?
Jeszcze nie zdarzyło mi się dostać świadectwa bez paska, co jest nieco dziwne, jeśli weźmie się pod uwagę czas spędzony przy podręcznikach (znikomy) :)
6. Jakie jest Twoje największe marzenie? (opisz w jaki sposób chcesz je zrealizować)
Oj, wbrew pozorom nie jest to łatwe pytanie... Mam tyle marzeń, że ciężko wybrać to największe. Jak na razie to marzę, by dostać się na studia na jakąś prestiżową uczelnię. Jak chcę je zrealizować, to chyba oczywiste - muszę przez tych kilka lat ciągnąć oceny w górę. 
7. Jesteś osobą tolerancyjną wobec muzyki? Tzn. nie masz nic do tego jeżeli Ty słuchasz metalu, a ktoś inny disco-polo czy raczej wolisz te osoby demoralizować?
Jeśli kogoś lubię, to nie przeszkadza mi muzyka, jakiej słucha, a wręcz przeciwnie, może ta osoba pokaże mi coś fajnego? A jeśli z kimś się nie zadaję, to jasne jest, że albo nie wiem, czego słucha, albo po prostu nic mi do tego :)
8. Co sądzisz o programach typu talent show np. Must Be The Music, Mam Talent, itp.?
Fajnie się je ogląda, czasem można zobaczyć coś niesamowitego, ale jakoś takie programy nie są na mojej liście ulubionych form spędzania wolnego czasu.
9. Ulubiony film? 
Oo, tylko jeden? Waham się między "Harrym Potterem" a "Percym Jacksonem", mimo, że ten drugi bardzo się różni od książki...
10.  Lubisz zwierzaki?
Pod warunkiem, że nie śmierdzą, nie brudzą za bardzo i są cicho... Taa, nie za bardzo :)
11. Jakie masz plany na wakacje? 
Spędzę je tak, jak pewnie każdy książkoholik - na leżaku, z zimną wodą i książką w ręce. Niestety przed domem :(

Nominuję [fanfary]:

Pytania dla Was:
1) Najlepsza książka/seria jaką kiedykolwiek przeczytałaś/przeczytałeś to...?
2) Który przedmiot w szkole najbardziej lubisz/lubiłaś(lubiłeś), a który najmniej?
3) Czy masz przyjaciela, ale takiego z prawdziwego zdarzenia, takiego od serca?
3) Gdzie chciałabyś/chciałbyś kiedyś pojechać?
4) Jakie 3 cechy najbardziej Cię denerwują u innych ludzi?
5) Jakie są Twoje zalety/umiejętności (wymień co najmniej 5)?
6) Czy lubisz poezję - jeśli tak, to jaki poeta jest Twoim ulubionym?
7) Gdybyś wygrała/wygrał 1.000.000 zł, co byś z nimi zrobił/zrobiła?
8) Jakie książki najchętniej czytasz?
9) Z jakich powodów zdecydowałaś/zdecydowałeś się założyć bloga?
10) Twoje największe lęki to...?
11) Twoi ulubieni autorzy to...?

Zapraszam do zabawy :)

sobota, 22 czerwca 2013

Recenzja #32 "Błękit szafiru"

Tytuł: Błękit szafiru
Oryginalny tytuł: Saphirblau
Seria: Trylogia czasu (cz. 2. Cz. 1 ->KLIK)
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 364
Moja ocena: 7/10

  Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość… 


UWAGA! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY!

piątek, 21 czerwca 2013

Recenzja #31 "Miasto kości"

Tytuł: Miasto kości
Oryginalny tytuł: City of bones
Seria: Dary Anioła
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 506
Moja ocena: 9.5/10

Clary jest zwykłą dziewczyną. Mieszka z matką, jej życie nie różni się od życia innych przeciętnych dziewczyn... Aż w klubie widzi podejrzanych osobników. Nie robią oni na niej najlepszego wrażenia, gdyż są w trakcie rozprawiania się z demonem. Niedługo potem matka Clary zostaje porwana, a dziewczyna dowiaduje się o istnieniu innego świata ukrytego przed oczami zwykłych ludzi. 






  Jadąc moim schematem recenzji zacznę od postaci. W tej książce są one chyba najsłabszym ogniwem, a właściwie mam na myśli jedną konkretną - główną bohaterkę Clary. Nie była ona najgorszą postacią z jaką miałam do czynienia, w pierwszej 50 też pewnie by się nie znalazła. Ogólnie rzecz biorąc, jak widzicie, oceniłam książkę wysoko, więc nawet najsłabsze ogniwo nie jest zbyt słabe. 
  Co więc mi się nie podobało? Dziewczyna, mimo, że nie denerwowała mnie przez całą książkę, miała swoje momenty. Rzadkie, ale jednak były. Miałam wrażenie, że jest bardzo podatna na wpływy innych a przy okazji była uparta. Taki paradoks. Może nie, inaczej. Była naiwna. To chyba najlepsze określenie. 
Oprócz tego jakoś szybko przyjęła do wiadomości, że oprócz naszego, istnieje jeszcze inny świat. No, proszę Was! Chyba każdy patrzyłby jak na szaleńca na osobę, która powiedziała nam o jego istnieniu, a przynajmniej byłaby w, nawet lekkim,  szoku. A Clary wykazała się wyjątkową odpornością. Miałam wrażenie, że było to coś w stylu "Jesteśmy Mrocznymi Łowcami, zabijamy demony." "Fajnie, pijesz tę colę?". 

UWAGA SPOILER  UWAGA SPOILER  UWAGA SPOILER  UWAGA SPOILER  UWAGA SPOILER 
Do tego jak mogła nie zauważyć, że Simon się w niej podkochuje? Ja wiedziałam to od początku książki... Zraniła go, a potem jeszcze o przysługi prosiła, a on jak głupi jeszcze się zgadzał...
KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA 

Oprócz tych mankamentów podczas czytania nie miałam żadnych innych zastrzeżeń.
  Jace. O nim to mogłabym się rozpisać dłużej niż o Clary. Tyle że tu byłyby chyba same pozytywy. Postaram się zwęzić. Chłopak ma specyficzne poczucie humoru, jest sarkastyczny i dba o tych, których kocha. Wygląda na twardego, ale pod górną warstwą ma zupełnie inne wnętrze. Może raz byłam zdziwiona jego zachowaniem, ale nie mam prawa go oceniać, ponieważ sama nie wiedziałam, co myśleć, więc jego zachowanie było całkowicie uzasadnione. 

  Autorka miała ciekawy pomysł i dobrze go zrealizowała. Wszystko było spójne, akcja cały czas toczyła się odpowiednim tempem - z jednej strony nie pędziła jak szalona, z drugiej nie można było się nudzić. Czytało się szybko i mile. Nie dało się zauważyć upływu stron, po prostu było się na 20, a chwilę potem mijało się połowę książki. Co chwila były zwroty akcji, autorka zręcznie wprowadzała nas w błąd, by zaraz nas czymś zaskoczyć. Do tego całość była udoskonalona zabawnymi odzywkami, na które ja na pewno bym nie wpadła. Dodawały one uroku powieści i sprawiały, że jeszcze chętniej się ją czytało.

środa, 19 czerwca 2013

Recenzja #30 "Dni krwi i światła gwiazd"

Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Oryginalny tytuł: Days of blood & starlight
Seria: Córka dymu i kości (cz. II. Pierwsza-> KLIK)
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 350
Moja ocena: 7/10
Na całym świecie muzea historii naturalnej donoszą o tajemniczych włamaniach.
Uskrzydlone armie przekraczają portal dzielący ich świat od naszego.
Odwieczna wojna wybucha ze straszliwą siłą.
A ci, którzy tak bardzo się kochają, stoją po przeciwnych stronach…
Siedemnastoletnia Karou, utalentowana artystka i uczennica tajemniczego Dealera Marzeń, znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie, kim jest – i czym jest. Lecz ta wiedza niesie następną prawdę, której z całego serca chciałaby zaprzeczyć: że kocha wroga i że jej ukochany ją zdradził. A świat zapłaci za to krwawą cenę...
Teraz Karou musi wybrać ostatecznie, kim chce być. I zdecydować, jak daleko się posunie, by pomścić swoją rasę.
Tymczasem Akiva bez wytchnienia szuka Karou, bez której nie potrafi już żyć. I prowadzi własną walkę: o odkupienie i o nadzieję.
Lecz czy jakakolwiek nadzieja ocaleje z popiołów ich zniszczonych marzeń?


  Karou - w pierwszej części silna, odważna, wie, czego chce. Tamta Karou mi się podobała, ale autorka musiała ją zmienić... Dziewczyna dała się ponieść emocjom (choć nie dziwię się jej po tym, co Akiva jej zrobił...). Dzięki temu nie była w stanie dostrzec tego, że jest wykorzystywana, stała się nieco naiwna, a do tego zaczęła mi przypominać bohaterki wielu, wielu książek, w których schematy się ciągną. Na szczęście miała swoje momenty, które sprawiają, że jestem w stanie przymknąć oko na jej wady, które pojawiły się w tej części.
  Akiva - jak  w poprzedniej części to, że był "Kochasiem" mi nie przeszkadzało, to tu już był denerwujący, przynajmniej w obecności Karou. Zachowywał się jak jakaś ofiara przy niej... Jednak jeśli chodzi o sytuacje, w których dziewczyna była nieobecna, to bardzo mi się podobał. Odważył się zrobić coś, co mogło kosztować go w najlepszym razie dobre imię i jakikolwiek szacunek, a w najgorszym życie. Walczył o coś słusznego, miał swoje przekonania i mimo wszystko nie zmieniał ich. Kiedy był z dala od swojej ukochanej lubiłam go najbardziej ze wszystkich bohaterów.
Poza tymi delikatnymi zmianami w zachowaniu głównych bohaterów nic więcej nie rzuciło mi się w oczy. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że w pierwszej części byli oni bardziej wyraziści, lepiej się dało "wejść" w nich...

  Akcja była średnia. Niby wszystko OK, ale... No właśnie, ale... Przez pół książki było prawie to samo. Pojawiały się jedynie szczegóły, które urozmaicały całość. To właśnie one ratują całość przed nudą. A co mi się podobało? Zacznijmy od zakończenia. Był świetny pomysł, świetne ubranie w słowa, zaskakujące. UWAGA SPOILER UWAGA SPOILER UWAGA SPOILER UWAGA SPOILER 
Byłam pewna, że nasi kochankowie się połączą, wszystko zostanie wybaczone i będą dalej walczyć razem i być ze sobą i cała reszta typowych elementów. Otóż spotkało mnie pozytywne zaskoczenie! 

  Podsumowując: książka jest zdecydowanie gorsza niż jej poprzedniczka, aczkolwiek nie odradzam. 


 
  

Konkurs u My life is pastel



wtorek, 18 czerwca 2013

Nowości i zapowiedzi książkowe



Żeby wygrać wojnę, trzeba stoczyć walkę z sobą.



Świat, w którym nocą ludzkość chroni się przed atakiem demonów, a dzień przynosi rozgrywki polityczne i walkę o władzę.

Tylko dwóch mężczyzn może stanąć na drodze Otchłańcom. Jednego z nich wspiera kobieta z nożem.

Już jutro rusza przedsprzedaż "Wojny w blasku dnia" w Empiku. Premiera w pozostałych księgarniach będzie miała miejsce 24.06.2013. 

_________________________




Życie nie rozpieszczało Stephanie Plum. Jednak postanowiła chwycić byka za rogi i zostać agentem do spraw windykacji poręczeń, mówiąc prościej: łowcą nagród.

Perfekcyjny styl Janet Evanovich sprawia, że jej książki są jak kolejne odcinki dowcipnego serialu kryminalnego.

Do tej pory w Polsce ukazały się tomy: Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy, Po drugie dla kasy, Po trzecie dla zasady, Zaliczyć czwórkę, Przybić piątkę, Po szóste nie odpuszczaj, Szczęśliwa siódemka.

Premiera już 17.07.2013

Konkurs z Polskimi Księgarniami

W związku z bliską premierą "Płomieni śmierci" A. Kavy, Polskie Księgarnie zorganizowały konkurs, w którym można wygrać egzemplarz tej właśnie książki. Więcej informacji TUTAJ.

W Waszyngtonie płonie kolejny budynek… Tym razem w zgliszczach policja odnajduje ciało młodej kobiety.
Śledztwo prowadzi agentka Maggie O’Dell. Na pozór proste dochodzenie budzi traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. W płomieniach zginął ukochany ojciec Maggie, w płomieniach naraża życie przyrodni brat, który jest strażakiem.
Kolejny pożar i kolejne zwłoki… Czy seryjny podpalacz jest też seryjnym mordercą?
Śledztwo komplikuje się, wiele wątków prowadzi donikąd. A Maggie ma coraz większe powody do zmartwienia. Wyczuwa szóstym zmysłem, że ktoś ją nieustannie obserwuje. Nie wie, że ten człowiek upatrzył ją sobie na kolejną ofiarę. On lubi takie pewne siebie, inteligentne kobiety. Lubi słuchać, jak krzyczą z bólu…

niedziela, 16 czerwca 2013

Recenzja #29 "Siedem promieni"

Tytuł: Siedem promieni
Oryginalny tytuł: The seven rays 
Autor: Jessica Bendinger 
Wydawnictwo: Amber 
Ilość stron: 320 
Moja ocena: 4.5/10

Dziewczyna naznaczona magicznym darem – tajemniczym i… śmiertelnie niebezpiecznym dla miłości...
Co zrobisz, jeśli zaczniesz widzieć rzeczy, których nikt nie widzi? Dostawać tajemnicze listy? Czytać w ludzkich myślach? Co zrobisz, jeśli twój pocałunek ma siłę elektrycznego wstrząsu i… może zabić was oboje? Co zrobisz, jeśli jesteś kimś więcej, niż ci się wydaje… Życie siedemnastoletniej Beth zmienia się z dnia na dzień – wraz z pierwszą wizją. To początek odkrywania niezwykłej prawdy o sobie samej i o swoim przeznaczeniu, dla którego powinna wyrzec się miłości…



  No i co ja mogę napisać o tej książce...? Zacznę od postaci. Główną bohaterką jest Beth. Irytowała mnie. Nie pytajcie czemu, ponieważ nie będę w stanie udzielić o dpowiedzi. Po prostu miałam jej dość z bliżej nieokreślonej przyczyny. Teoretycznie jest inteligentna, w praktyce na to nie wygląda. Miejscami miałam wrażenie, że jest nieco samolubna, ale to naprawdę rzadko. Przez większość książki wydawała mi się naiwna. 
  Jak zazwyczaj to męskie charaktery mnie denerwują (wiecie, zazwyczaj są to "kochasie"), tak ten tutaj był, no może nie idealny, bo byłoby to dość dalekie od prawdy, ale... znośny. To chyba najlepsze słowo. 
Ogólnie rzecz biorąc, bohaterowie nie byli zbyt barwni, co widać po moich króciutkich opisach. Lubię, gdy mamy wgląd do głowy bohatera, a w niej jest mętlik. Takie moje skrzywienie. Tu nie było zagmatwań, wszystko proste i podane jak na tacy.
  
  Chciałabym, żeby akcja mogła uratować tę książkę. Pomysł był ciekawy, nie powiem, aczkolwiek efekt końcowy chyba nie wyszedł tak, jak to było zamierzone... Przyznam się, że ze dwa razy się zdrzemnęłam czytając tę książkę. Wiecie, kiedy mi się to zdarzyło ostatnio? Czytając "Krzyżaków", a to tylko na początku. Potem się wkręciłam. A tu? Nie potrafiłam tego zrobić. Nie było tego uczucia, jakbym wkraczała do tamtego świata. 
  
  Chciałam dać niższą ocenę. Co mnie powstrzymało? Mimo kiepskiej całości pokochałam kilka żartobliwych cytatów. Nie były co prawda wysokich lotów, ale pomogły mi dotrwać do końca książki...

  Ta książka to czytadło na jedno-dwa popołudnia, które nie wnosi nic do naszego życia. Po prostu: czytasz-zapominasz. Nic ciekawego, a szkoda, bo pomysł był...

Rozdanie w Magicznym Świecie Książek!


sobota, 15 czerwca 2013

Recenzja #28 "Marzenie Talithy"

Tytuł: Marzenie Talithy
Oryginalny tytuł: II sogno di Talitha 
Seria: Królestwa Nashiry
Autor: Licia Troisi 
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Ilość stron: 400
Moja ocena: 8.5/10


Nashira jest światem, w którym powietrze jest niezwykle rzadkim dobrem. Jego jedynym źródłem są ogromne drzewa, znajdujące się w całym imperium Talarii, a przetrzymuje je tajemniczy kamień. To w cieniu tych gigantycznych drzew toczy się życie ludzi, którym antyczny dogmat zabrania bezpośredniego patrzenia na niebo i jego dwa słońca. Właśnie tak żyła do tej pory Talitha, córka hrabiego Królestwa Lata, dopóki niespodziewana śmierć ukochanej siostry nie zmusiła jej do wstąpienia do klasztoru. Ale Talitha jest wojowniczką i klasztorne życie, wraz z jego wszystkimi intrygami i zakazami, jest nie dla niej. Jej przeznaczeniem jest miecz, dlatego razem z wiernym sobie niewolnikiem Saiphem planują ucieczkę. Dziewczyna jeszcze nie wie, że zakonnice strzegą pewnej tajemnicy: świat zmierza ku zagładzie, a zagrażające mu zło wkrótce przemieni każdą rzecz w ogień. Tylko jeden człowiek, ukrywany i więziony pod zarzutem rozpowszechniania herezji, wie jak można temu zapobiec. W tym wszechświecie, tak wyraźnie podzielonym na niewolników i ludzi wolnych, na wiarę i wątpliwość, na prawdę i zaściankowość, Talitha musi odbyć podróż aż do najzimniejszej krainy Talariii i znaleźć odpowiedź, która może uchronić Nashirę przed unicestwieniem.

  Bardzo podobała mi się główna postać, mimo nielicznych okazji, w których mnie irytowała. Pewna siebie, odważna, dla dobra ogółu (czyt. dla całego królestwa) wyrusza w niebezpieczną podróż, dzięki której może uda się uratować jej świat. Mimo, że Saiph był jej niewolnikiem, to przez większość czasu traktowała go na równi ze sobą, co nie jest spotykane często. Czym mnie irytowała? Momentami zdarzało jej się przybrać swoją dawną pozę. Czasem w podróży, którą rozpoczęli stawała się na powrót hrabianką, na dodatek nieco rozpieszczoną. 
  Saiph jest opiekuńczy w stosunku do Talithy. Zna swoje miejsce jako niewolnik. Zrobi wszystko, by uratować swoją panią, nawet jeśli miałoby to kosztować go życie. Właściwie to oboje tak reagowali - jedno bez drugiego nie idzie, każde w razie czego jest w stanie się poświęcić. Z niewiadomego powodu zapałałam sympatią do tego bohatera. Zazwyczaj na takie osoby reaguję myślą "o ludzie... Ależ to słodkie..." oczywiście z sarkazmem. Tu ta myśl nie musiała się pojawiać w mojej głowie. Żaden z bohaterów nie denerwował mnie swoją bohaterską chęcią poświęcenia się za drugiego wystarczająco mocno.

  Jeżeli chodzi o świat, który autorka stworzyła, to miejscami miałam nieodparte wrażenie, że akcja rozgrywa się w średniowieczu, a nie w innym świecie. Nie wiem, czy takie było zamierzenie, aczkolwiek podobało mi się, gdyż za średniowieczem przepadam. 
  Akcja wciągnęła mnie niesamowicie. Byłam sceptycznie nastawiona co do tej książki, gdybym jej nie wygrała, to pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła. Dużo bym straciła! Pomysł był świetny, a podejrzewam, że wszyscy wiemy, jak to czasem bywa - potencjał jest, wykonanie niestety pozostawia wiele do życzenia. Tu na szczęście tak nie było. 
Jedyny minus co do akcji to to, że miejscami zwalniała na tyle, że można było odłożyć książkę. No, czyli nie jest zbyt duży ten minusik :)
Ostatni już minus dotyczący całości, który jednak prawdopodobnie nie będzie zauważony przez większość, to to, że miałam problem z wyobrażeniem sobie niektórych sytuacji. No, ale to zapewne wina mojej przepracowanej (haha) wyobraźni. 

Podsumowując: książka jest świetna. Polecam gorąco każdemu fanowi fantastyki, gwarantuję, że się spodoba!

czwartek, 13 czerwca 2013

Recenzja #27 "Anioł"

Tytuł: Anioł
Oryginalny tytuł: Angel
Autor: Dorotea de Spirito 
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 300 
Moja ocena: 5.5/10

Zakazane uczucie dziewczyny-anioła rozdartej pomiędzy niebem a piekłem w powieści napisanej przez siedemnastolatkę.
Najbardziej bała się, że nigdy się nie zakocha.
Kiedy się zakochała, musiała zacząć się bać…
Zabytkowe mury Viterbo kryją tajemnicę: istnienie aniołów – pięknych jasnowłosych istot, które od wieków żyją wśród śmiertelnych mieszkańców miasta.
Siedemnastoletnia Vittoria jest inna: nie ma skrzydeł i czuje się obca nawet we własnej rodzinie. Wciąż zadaje sobie pytanie, do którego świata należy, choć jej życie płynie na pozór zwyczajnie, wypełnione szkołą, przyjaciółmi i kłótniami z siostrą.
Ale kiedy do miasta przyjeżdża Guglielmo, tajemniczy chłopak o magnetycznych oczach, Vittoria odkrywa, że miłość, o której tak marzyła, może okazać się najgorszym z demonów…
Miłość jest Demonem.

  Vittoria jest aniołem, jednak nie takim, jak inne. Nie ma skrzydeł i wyróżnia się spośród niebiańskich istot swoim wyglądem. Wszyscy uważają, że przez to nie zrozumie wielu rzeczy dotyczących jej gatunku. Jej największy lęk to lęk przed samotnością. Dziewczyna poznaje Guglielmo, tajemniczego chłopaka, który przyjechał do miasta. Dziewczyna zakochuje się, ale okazuje się, że ta miłość jest zakazana, Guglielmo nie jest tym, za kogo go uważała.

  Vittoria jest typowym przykładem bohaterki książki typu Paranormal Romance. Po pierwsze: nastolatka. Po drugie: niezrozumiana, inna niż inni. Po trzecie: samotna. Po czwarte: ma problem w związku. No ludzie, ileż razy można czytać jedno i to samo, tylko opatrzone innym tytułem?? Główna bohaterka denerwowała mnie od samego początku. Taaaka słodziutka bidulka się znalazła... Kolejna... 
  Guglielmo - po raz kolejny spotykamy się na... Tak! Kochasia. Kto czyta moje recenzje to wie, że często używam tego określenia. Nasz męski bohater jest niezwykle tajemniczy. Jest zabójczo przystojny i oczywiście startuje do głównej bohaterki. Biedny, ma z nią mały problem, przez to, kim jest. No, ale on się nie poddaje! Zrobi wszystko dla niej i dla łączącego ich uczucia. Taak... Po raz kolejny powtórzył się nam stary, dobry scenariusz... O dziwo nie denerwował mnie tak jak Vittoria. Nie znalazłby się chyba w mojej pierwszej dziesiątce najbardziej denerwujących charakterów książkowych. 

  Akcja jest taka jak postacie - typowa. On i ona, osobne "gatunki", zakazane uczucie, jakiś mały kryzys i ratowanie sobie nawzajem życia. Ten schemat się niestety powtarza i mam go dosyć. Co więc uratowało książkę przed oceną równą połowie możliwej (nie dało wiele, ale jednak)? Zakończenie. Mimo iż było trochę przewidywalne podobało mi się. Akcja szła wtedy do przodu szybko i było w miarę ciekawie. Oprócz tego do plusów możemy dodać jeszcze fakt, że autorka ma lekkie pióro. Mimo, iż powieść jest schematyczna i przewidywalna, to czytało się ją miło właśnie przez dobry styl pisania. Jeśli autorka się postara, to może wyjść coś naprawdę niezłego. W końcu gdy napisała tę książkę miała coś koło 18 lat :) 

środa, 12 czerwca 2013

Recenzja #26 "Michael Vey. Więzień celi nr 25"

Tytuł: Michael Vey. Więzień celi nr 25 
Oryginalny tytuł: Michael Vey. The prisoner of cell 25
Seria: Fantastyczna fabryka
Autor: Richard Paul Evans 
Wydawnictwo: Fabryka słów 
Ilość stron: 362 
Moja ocena: 9/10

Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie. To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja. Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich wielu. Jak ty i twoi rówieśnicy. Czasem zwracam na siebie uwagę przez moją chorobę – zespół Tourette'a – spokojnie, da się z tym żyć! Mam w sobie coś jeszcze – prąd elektryczny. Nie wszyscy o tym wiedzą. To czyni mnie wyjątkowym. Z tego właśnie powodu ktoś stara się mnie złapać.






  Michael ma swój sekret - potrafi razić prądem wytworzonym przez siebie samego. Mimo to jest gnębiony w szkole i ma tylko jednego przyjaciela, który jako jedyny zna sekret Michaela. A przynajmniej tak sądzi. Gdy raz używa swojej mocy zauważa to Taylor, dziewczyna ze szkoły. Okazuje się, że Michael nie jest jedynym człowiekiem, który ma nadzwyczajną moc. Gdy razem próbują dowiedzieć się więcej nie wszystko idzie zgodnie z oczekiwaniami. Zostają znalezieni. Matka Michaela zostaje porwana. Chłopak wyrusza, by ją uratować, choć wie, co może go spotkać.

  Michael jest nieśmiały, zazwyczaj pozostaje w cieniu. Więcej, w tym cieniu wyłapują go hieny w postaci "kolegów" ze szkoły. Chłopak co rusz obrywa i to podwójnie. Do tego wszystkiego ma zespół Tourette'a, przez który nie panuje nad swoją mimiką twarzy. Jego ojciec zmarł, gdy chłopak miał 8 lat. Ogólnie można powiedzieć, że jego życie jest do bani.
Widać, że chłopak ponad wszystko kocha swoją matkę. Dla niej zrobiłby wszystko, tak jak ona robiła wszystko dla niego. Dzięki temu, że ma przy sobie przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko - i nie zawaha się.

Taylor ma moc - nie powiem jaką. Od razu ją znielubiłam. Tak po prostu. Wydawała mi się taka... jakby nieco fałszywa. To odczucie nie było prawidłowe, ale do połowy książki mi towarzyszyło. Ciągle miałam wrażenie, że zaraz zdradzi Michaela.
Zaskoczyło mnie to, jak szybko dała się przekupić przez organizację.  No, ale w sumie czy którakolwiek dziewczyna oparłaby się możliwości wydania 10 tysięcy na zakupy? Wątpię... Na szczęście zreflektowała się i pozostała po dobrej stronie mocy. Już od połowy książki zapałałam do niej sympatią.

  Rzadko mam takie uczucie podczas czytania, jakby ktoś mi tę historię, w której się zagłębiam, opowiadał. Zazwyczaj jest tak, że po prostu czuję, jakbym na bieżąco uczestniczyła w wydarzeniach, jakbym stała obok. To był chyba pierwszy raz, kiedy (przynajmniej z początku) miałam wrażenie, że siedzę sobie wygodnie na fotelu, a ktoś opowiada mi, co przeżył. To uczucie nie towarzyszyło mi do końca i żałuję, bo było przyjemne. Nie wiem, czy do końca zrozumieliście, ale nie umiem już tego inaczej wyjaśnić.

  Akcja mnie wciągnęła. Nie była ona zerżnięta z innych książek, ale mimo wszystko czuję niedosyt - książka była zdecydowanie zbyt cienka! Już się nie umiem doczekać kolejnej części!Liczyłam na nieco więcej - co nie oznacza, że mi się nie podobało. Jak już pisałam wciągnęła mnie i to bardzo. Cały czas myślałam o tym, co jest w tej tajemniczej celi nr 25. Gdy się już dowiedziałam... To byłam nieco zaskoczona.

Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo gorąco polecam tę książkę.

wtorek, 11 czerwca 2013

Stosik IV

No, w tym miesiącu szaleję! Obym tylko się wyrobiła! Nareszcie będę mogła przeczytać tak wysławiane "Miasto kości". Już się nie umiem doczekać, aż otworzę tę książkę. Oprócz nich mam:


-"Anioł" Dorotea de Spirito - recenzja już jutro/pojutrze
-"Michael Vey. Więzień celi nr 25" Richard Paul Evans - jak wyżej :)
-"Marzenie Talithy" Licia Troisi - z tą recenzją chciałam poczekać, ale ze względu na wymianę na LC muszę ją skończyć do końca tygodnia.
-"Żelazny król" Julie Kagawa
-"Przysięga" Kimberly Derting
-"Dni krwi i światła gwiazd" Laini Taylor
-"Miasto kości" Cassandra Clare.

Recenzji pierwszych trzech książek wyczekujcie jeszcze w tym tygodniu, na resztę będziecie musieli poczekać, gdyż na pierwszy ogień pójdą książki z poprzedniego stosu!

Czytaliście którąś książkę? Od czego radzicie zacząć - pomijając trzy pierwsze pozycje?

ROZDANIE Z OKAZJI 100 OBSERWATORÓW

Tak jak obiecywałam organizuję rozdanie. Trochę później, niż planowałam, ale jednak :) Do wygrania są książki:
  • "Słodki zapach brzoskwiń" - Sarah Addison Allen (wyd. pocket)
  • "Szukając Noel" - Richard Paul Evans (wyd. pocket)
  • "Zagubieni" - Sharon Sala
  • "Naznaczona" - P.C. Cast + Kristin Cast
  • "Siedem promieni" - Jessica Bendinger
-Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania (na karteczkach). 
-Jeśli będzie dużo zgłoszeń ilość zwycięzców może się zwiększyć (zaczynamy od jednego oczywiście :))
-Nagrody sponsoruję ja, właścicielka bloga in-corner-with-book.blogspot.com.
-Paczkę wysyłam tylko na terenie Polski.
-Książki są z antykwariatu, jednak ich stan jest bardzo dobry.
-Zakończenie rozdania dnia 30.06.2013
-Wyniki podam w ciągu tygodnia od zakończenia rozdania.

Aby wziąć udział w rozdaniu TRZEBA:
- Obserwować publicznie bloga in-corner-with-book.blogspot.com
- Zgłosić się w komentarzu pod postem 
- Podać swój e-mail
-Napisać, którą książkę się wybiera

EDIT: Proszę o podawanie dwóch wybranych tytułów :)



Dodatkowo MOŻNA:
- Dodać podlinkowany baner na swojego bloga (+ 1 los) - proszę o link
- Dodać notkę o rozdaniu na swojego bloga (nie musi być osobna) (+ 1 los) - proszę o link

Banerek:





poniedziałek, 10 czerwca 2013

Recenzja #25 "Córka dymu i kości"

Tytuł: Córka dymu i kości
Oryginalny tytuł: Daughter of smoke and bone  
Seria: Córka dymu i kości tom 1 
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 397 
Moja ocena: 9/10


Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie…

Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie – zrodzonej z dymu i kości…

Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest?

Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.

Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie…

  Bardzo podobała mi się główna postać - Karou. Dziewczyna wie, czego chce, (zazwyczaj) stawia na swoim, nie boi się śmierci. Wie, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Sama jednak zadaje sobie pytanie, które ją dręczy przez cały czas - kim tak na prawdę jest? Wychowana przez chimery sama jest człowiekiem. Ma tylko dziwne tatuaże na dłoniach od urodzenia - oprócz nich jest taka jak inni. No, może wyłączając jej rodzinę i obowiązki. Gdy jej bliskim zagraża niebezpieczeństwo robi wszystko, co może, by ich uratować.

  Akiva jest tu typowym kochasiem (uwielbiam to słowo). Jest nieco stereotypowym męskim bohaterem książkowym: usiłuje zabić naszą bohaterkę, coś sprawia, że zmienia zdanie i daruje jej życie. Ich ścieżki znów się krzyżują z jakiegoś powodu a między nimi rodzi się uczucie. Jednak nie denerwował mnie tak bardzo, jak inni bohaterowie jego rodzaju. Właściwie bardzo go polubiłam - ale za schematyczność odjęłam ten jeden punkt. 

  Podobała mi się fabuła - były anioły, które są ostatnio nieco rozsławiane w książkach młodzieżowych, ale nie było tego, czego się spodziewałam, a mianowicie upadłych osobników tego gatunku. Ich brak działa na korzyść książki - powoli mi się nudzą. Styl pisania autorki sprawiał, że każdy moment w książce, nawet najzwyklejszy, był cudowny. 
Powieść nie była przewidywalna, zaskakiwała mnie, przynajmniej w większości. Bardzo polubiłam fragmenty, gdzie był opisany ten inny świat - chimer i aniołów. To były chyba najlepsze momenty w książce. 
Już się nie umiem doczekać momentu, kiedy sięgnę po kolejny tom.