niedziela, 6 października 2013

Recenzja #66 "Sekret Julii"

Tytuł: Sekret Julii 
Oryginalny tytuł: Unravel me 
Seria: Dotyk Julii
Autor: Tahereh Mafi 
Wydawnictwo: Otwarte 
Ilość stron: 440

Julia z Adamem uciekają z kwatery Komitetu Odnowy i trafiają do Punktu Omega, przystani dla dzieci o szczególnych zdolnościach. Wreszcie są bezpieczni. Sielanka zakochanych trwa jednak krótko. Julia poznaje sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia o szczęściu…









  Pamiętacie, jak pisałam o pierwszej części <klik>? Po skończonej lekturze nie umiałam się doczekać, kiedy wpadnie w moje ręce dalsza część. No i dziś ten tom skończyłam. Jak wyszło...? Eh... 

  Główna bohaterka - Julia. Straszliwie mnie irytowała swoim zachowaniem, bardziej niż w "Dotyku...". Co chwila płacz, bo jej coś nie wyszło, bo coś poszło nie po jej myśli, bo nie potrafi skruszyć cegły itd. Do tego "cudowne" scenki miłosne typu "ja cię kocham i dlatego Cię muszę zostawić". Szczerze mówiąc chciało mi się wyć z irytacji po którymś tam z kolei takim występie. Dopiero gdzieś na ostatnich stronach coś pyknęło i trochę się zmieniła. Szkoda tylko, że tak długo to trwało... 
  W zamian za nią otrzymałam solidną dawkę Kenji'ego. Kocham tego faceta! Jego komentarze były zazwyczaj dowcipne, a do tego trafione. On wnosił humor do powieści, a poza tym mówił Julii wprost to, czego nikt inny nie odważył się powiedzieć, a co ja miałam ochotę wykrzyczeć na tyle głośno, żeby usłyszała przez papier. Od pierwszej części uwielbiam tego gościa, cieszę się, że otrzymałam go więcej tym razem.
  Nie mam większych zastrzeżeń do pozostałych postaci, Adam został taki, jaki był, poznajemy jednak lepiej Warnera. Nie jest już tak do końca "tym złym", choć nie mówię, że tamten gość całkiem się z niego wyniósł. 

  Kolejne zastrzeżenia mam do akcji - liczyłam na coś zupełnie innego. Miałam nadzieję, że będzie jakieś starcie głównej bohaterki z Warnerem, który dopadnie Adama, i będzie niezła jatka, z której wszyscy ujdą ledwo żywi, by dobić się w kolejnej części. Otrzymałam za to dużą dawkę "o matko, jaka ja jestem zła, naprawdę jestem potworem, kocham Adasia" i tym podobne. Było jednak kilka momentów, dla których warto było przepłynąć te morze łez Julii, choćby moment poznania ojca Warnera. Właściwie od tamtego momentu akcja przyspieszyła i stała się ciekawsza, może nie drastycznie, ale pod koniec tempo było takie, na jakie miałam od początku nadzieję. Plusem jest kilka zwrotów akcji, które znajdziemy w książce, a także odkrywanie sekretów głównych bohaterów.

  Język, którym książka została napisana jest specyficzny, ale przyjemny. Tak, jak w pierwszej części,  jest trochę skreśleń, które jak dla mnie są oryginalnym dodatkiem, oraz trochę powtarzania danego słowa. Mogłoby to się wydawać nieco dziwne, ale jak dla mnie działa na plus. 

  Ogólnie rzecz biorąc - nie zostałam w pełni zadowolona, oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Dostałam sporą dawkę narzekania, łez i zmierzchowej miłości, które z chęcią bym wymieniła na dużo więcej akcji. 
Najwyższa ocena, jaką mogę dać, to 6/10, choć myślę, czy i tak nie jest ona naciągana. No, ale Kenji sobie zasłużył :)


19 komentarzy:

  1. mi się książka o wiele bardziej podobała. Julia była baardzo wkurzająca, ale moim zdaniem sam Warner zasłużył sobie na ocenę 9 (jaką dałam) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam pierwszą część, moim zdaniem średnia, więc na drugą już się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam pierwszej części, ale wkrótce to nadrobię. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Poszukuję tą książkę i chyba dostanę ją dopiero na święta, ponieważ funduszy brak, a ja tak bardzo bardzo bardzo chcę ją przeczytać <3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede mną jeszcze pierwsza część, ale na pewno po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze 1 ale muszę się w końcu zabrać :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Różne czytałam recenzje dotyczące tej książki :) Ale myślę, że tom pierwszy powinnam przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bardzo polubiłam tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam jedyneczkę, to muszę i tak przeczytać Sekrecik. Te średnie oceny odwołują to jednak w czasie. Szkoda, wielka szkoda .

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo mojej niezbyt pochlebnej opinii o pierwszej części, nabyłam drugą i teraz czeka na moje przeczytanie, aczkolwiek widzę, że chyba nie mam spodziewać się fanfar i konfetti. Cóż, szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  11. szczerze?? to jakoś mnie nie ciągnie do tej serii...a po twojej recenzji i tym lekkim zawodzie to myślę, że raczej do niej nie zajrzę, ale jeśli wpadnie mi w ręce to może rzucę się na pierwszą część;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy przeczytam 'Dotyk Juli' to zdecyduje, czy chce kontynuować tę przygodę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza część ciągle przede mną, a czas na czytanie kurczy się niemiłosiernie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie też irytują czasem główni bohaterowie. ;___; ale jeśli dostaje się potem taki fajny prezent.:D ^^ No cóż, dla mnie zawsze pierwsze części będą najlepsze, choć zdarzają się wyjątki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię takich płaczliwych bohaterek, zwłaszcza głównych; więc podziękuję za tą książkę :) Za to muszę powiedzieć, że okładka jest prze piękna i przyciąga wzrok!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie oceniłaś kompletnie negatywnie, choć to najbardziej negatywna opinia na temat tej książki jaką widziałam :) Mimo wszystko mam ochotę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  17. 6/10 to całkiem pozytywna ocena. Ale masz rację, czasem jeden bohater, do którego zapała się sympatią decyduje o tym, jak postrzegamy całą książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja akurat uwielbiam Sekret i uważam, że był nawet lepszy od poprzedniej części. Przyznaję jednak, że duża zasługa w tym Kenji'ego, bo tak jak Ty, zakochałam się w nim ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)