źródło |
Mare jest Czerwona - kolor jej krwi sprawia, że dziewczyna zaliczana jest do warstwy służących. Niedługo jednak zegar wybije jej pełnoletność, a ona, poza byciem drobnym złodziejem, nie ma wyuczonego zawodu, co oznacza wyjazd na wojnę. Jedna kieszeń, do której wślizgnęła się jej ręka, odgania jednak, choć na chwilę, wiszące nad Mare widmo śmierci. Dziewczyna trafia między Srebrnych, ludzi u władzy, posiadających dodatkowe, nadprzyrodzone talenty, a przy okazji poznaje również prawdę o sobie. Prawdę, która może zostać użyta przeciwko innym Czerwonym, lub odmienić ich los. Okazuje się bowiem, że kolor krwi nie decyduje o sile drzemiącej w człowieku, a dyktatura Srebrnych ma szansę zostać obalona. Pytanie brzmi, komu można przy tym zaufać.
"Powstaniemy. Czerwoni niczym świt."
Z jednej strony pomysł autorki bardzo przypadł mi do gustu i jego potencjał został dobrze wykorzystany. Z drugiej zaś mam gdzieś z tyłu głowy "to już było". Nie jestem w stanie podać tytułów, ale ogólny szkielet powieści, mam wrażenie, jest dość typowy. Biedna dziewczyna o przesądzonym losie, nagle jej życie się odmienia, a ona sama okazuje się być kimś wyjątkowym.
Niemniej, tak jak wspomniałam, to tylko szkielet. Autorka dobudowała do tego pomysłu porywającą fabułę, wciągający świat przedstawiony i ubarwiła go nietuzinkowymi bohaterami. Wyszło to, co musiało z takiej mieszanki - świetna powieść, z której czytelnik nie jest w stanie się wyrwać nawet po przewróceniu ostatniej strony.
Niemniej, tak jak wspomniałam, to tylko szkielet. Autorka dobudowała do tego pomysłu porywającą fabułę, wciągający świat przedstawiony i ubarwiła go nietuzinkowymi bohaterami. Wyszło to, co musiało z takiej mieszanki - świetna powieść, z której czytelnik nie jest w stanie się wyrwać nawet po przewróceniu ostatniej strony.
źródło |
Bohaterowie na początku wydają się być jasno zdefiniowani, widać kto jest dobry, kto zły. Co jednak mnie zaskoczyło to to, że autorka zdecydowała się nadać im wiele odcieni szarości - w trakcie czytania zdarza się zmieniać zdanie na temat postaci wraz z ich kolejnymi decyzjami, czasem ich jednoznaczna ocena nie jest możliwa, ze względu na różne okoliczności, jakie im towarzyszą. To sprawia, że wydają się o wiele bardziej prawdziwi. Dodatkowo, autorka zadbała o elementy zaskoczenia, które zostawiły mnie ze szczęką na podłodze.
Jak już może niektórzy z Was kojarzą, jestem wielką fanką bohaterskich czynów, poświęcenia, takich z góry przesądzonych akcji podejmowanych w imię większego dobra. To jednak łatwo przedobrzyć, a wtedy nawet ja potrafię się "pacnąć" w czoło. Tu oddaję autorce należne honory, bo dostałam wystarczająco tego, co tak uwielbiam, bez przekraczania magicznej granicy. Nie zawiodło również dynamiczne tempo akcji. Całą powieść dopełniło zakończenie, które zakwestionowało wszystko, czego się dowiedzieliśmy przez podróż przez kilkaset stron. Sprawiło ono, że moja ciekawość została rozbudzona i z niecierpliwością wyczekuję magicznego momentu, w którym położę moje tłuściutkie łapki na kolejnym tomie.
Ocena: ★★★★★★★★★★
Tytuł: Czerwona królowa
Oryginalny tytuł: Red Queen
Seria: Czerwona królowa
Autor: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte
488 stron
|Czerwona królowa|Szklany miecz|Królewska klatka|
Kolejne zachwyty nad ,,Czerwoną królową''. Widać coś musi być faktycznie na rzeczy. Muszę zatem sama przeczytać tę książkę, żeby się przekonać, czy i mnie oczaruje.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo podobała się "Czerwona królowa", jednak zdecydowanie gorzej było z drugim tomem, który popsuł mi historię Mare. Mam nadzieję, że chociaż w trzeciej części będzie lepiej i znowu będę zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do mnie na konkurs. :)
niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/2017/06/drugie-rozdanie-na-blogu.html
Masz racje, blogosfera ją pokochała, bo swego czasu było o tej książce dość głośno. Widziałam ją w miejskiej bibliotece i chętnie skorzystam z tego, pomimo, że to nie do końca moja bajka.
OdpowiedzUsuńDlaczego napisałaś "tłuściutkie ręce"?
Hm, tak mi przyszło do głowy w trakcie pisania, szczególnie, że moje łapki najszczuplejsze nie są :D A jak już wklepałam tych kilka liter to postanowiłam je zostawić :) Mówisz, że to razi? Bo teraz nie wiem, czy zostawić, czy poprawić... O.O Co sugerujesz? ;)
UsuńTeż mam ochotę na tę książkę :) Dużo pozytywnego o niej czytałam.
OdpowiedzUsuńCóż... ja po prostu wyraźnie nie jestem częścią blogsfery, nie w tym przypadku: mam tej pozycji duuużo złego do zarzucenia.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo dobra, muszę w końcu przeczytać drugi tom ;)
OdpowiedzUsuńGdy kupię trzeci tom to z pewnością się za nią zabiorę. Taki już mój czytelniczy nawyk :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]