piątek, 13 czerwca 2014

Recenzja #113 "Podwieczność"

Tytuł: Podwieczność
Oryginalny tytuł: Everneath
Seria: Podwieczność
Autor: Brodi Ashton
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 384
Wysokość: 2.8 cm

  Nikki spędziła 100 lat w Podwieczności. Zdecydowała się wrócić do dawnego życia na Ziemi, gdzie minął zdecydowanie krótszy czas. Ma pół roku na pożegnanie się ze wszystkimi, później Podwieczność się o nią upomni. Jednak Jack, jej ukochany, nie ma zamiaru jej znów tak łatwo puścić. Co innego Cole - ten ma wobec niej zupełnie inne plany - z jej pomocą chce przejąć tron w podziemiach. Ale to nie jest coś, czego Nikki pragnie - próbuje więc oszukać los.



  Mam mały mętlik w głowie po przeczytaniu tej książki. Ma ona zarówno kilka wad jak i zalet, ciężko stwierdzić, co przeważa. Zacznę więc od jej dobrych stron.

  Pierwsza odnosi się do bohaterów: Nikki nie jest głupią, pustą laleczką, jest typem postaci do której mogłabym zapałać sympatią w prawdziwym życiu. Jeśli chodzi o chłopaków - są swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Jack jest delikatny, wyrozumiały, potrafi się poświęcić dla innych, natomiast Cole jest nieco samolubny, pewny siebie, trochę bezczelny. Może postaci nie są stworzone po mistrzowsku, aczkolwiek wyszły całkiem nieźle i naturalnie. 

  Autorka ma lekkie pióro, książka jest napisana w dobrym stylu. Język jest lekki, ale nie infantylny. Jedyne, co mi trochę przeszkadzało, to kompozycja. Częste były skoki w przeszłość, aczkolwiek było to na swój sposób chronologicznie ułożone, jeśli tak mogę to ująć, więc nie czułam się zdezorientowana, jak to czasem się mi zdarza w takich przypadkach. 

  Akcja nie jest zbyt zróżnicowana. Momentami zadawałam sobie pytanie, dlaczego czytam dalej, skoro Nikki nie robi nic zbyt ciekawego. Fragmenty, które nie pozwalały mi się oderwać od książki to głównie spotkania z Colem (eh... znów ta słabość do niegrzecznych chłopców się odzywa) oraz rozmowy z niejaką Mary. No i oczywiście końcówka - bardzo ciekawa i pełna zwrotów akcji, których lekki brak odczuwałam w trakcie lektury. Zdaję sobie sprawę, że to co tu napisałam może mówić, że książka jest nieco nudna, ale w sumie taka nie była. Może było trochę zbyt dużo przemyśleń, a za mało działania, ale mimo to niemożliwe było odłożenie książki na zbyt długo. 

  Książka nie należy do tych, przy których trzeba się wysilić czytając. Jest to lekka lektura na dwa - trzy słoneczne popołudnia. Dobrze się czyta, miło ją wspominam, dlatego ocena to 7/10. 
__________________________________________________ 
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:













                   __________________________________________________

Uwaga! Wciąga:

17 komentarzy:

  1. Rzeczywiście bohaterowie nakreśleni przyjemnie, akcja nie najgorsza, pomysł na fabułę spoko. Ale nie da się ukryć, że tego typu paranormale nigdy nie będą lektura najwyższych lotów, więc ja je osobiście traktuję jako miłą odskocznię, formę relaksu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie by chyba taka książka bardzo znudziła...

    OdpowiedzUsuń
  3. dość wysoko ją oceniłaś jak na taką miłą odskocznię, do której miałaś dość sporo zastrzeżeń. ja bym była ostrzejsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach, jednak nie wiem, kiedy uda mi sie przeczytać. ;) Nie tylko Ty masz słabość do niegrzecznych chłopców. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że zwroty akcji pojawiają się jedynie w zakończeniu. Ale nie mówię nie, może zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda dość zachęcająco, ale najpierw musiałabym się przyjrzeć bliżej fabule :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię takich nudnych bohaterek, chciałam przeczytać tą książkę ale teraz raczej się wstrzymam z lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie owy "niegrzeczny chłopak" :D Też lubię takie charaktery. :D Niestety powiewa tu nudą, a dla samej ciekawej końcówki raczej nie będę tego czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy to jest kolejna część w serii? Bo po przeczytaniu Twojej recenzji nie jestem pewna. Szkoda, że znalazłaś tyle minusów. Mimo wszystko będę miała na oku tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka taka sobie, ale potencjał w historii jest, więc może się rozkręci w kolejnych częściach :) A piosenkę Shatter me uwielbiam! A trafiłam na nią ostatnio przez glupotę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam całkiem podobne wrażenia po lekturze, może spodobała mi się odrobinę bardziej. Szkoda, że ani widu, ani słychu odnośnie kontynuacji, bo chętnie dowiedziałabym się, co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zainteresowała mnie ta powieść. Mimo minusów, o których wspomniałaś, myślę, że warto dać jej szansę :)

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Na razie mam inne lektury do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że idealnie nada się na lato ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. O właśnie! Przypomniałaś mi, że kiedyś chciałam przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Słyszałam o pozycji, a jakże, ale nie miałam okazji. Może coś, kiedyś.
    A dziś zapraszam do siebie na rozdawajkę na Królowa Moli.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)