środa, 29 października 2014

#136 "Grobowiec z ciszy"


Tytuł: Grobowiec z ciszy
Oryginalny tytuł: I tystnaden begravd
Seria:
Autor: Tove Alsterdal
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 496
Wysokość: 3 cm

  Dawna gwiazda sportu Lars-Erkki Svanberg, mieszkający w Kivikangas, zostaje zamordowany w tajemniczych okolicznościach.
  Katrine, na codzień mieszkająca w Londynie, wraca do Sztokholmu by zająć się chorą matką. W trakcie krótkiego pobytu w rodzinnym domu zauważa stertę rachunków i propozycję kupna domu, o którym nigdy nie słyszała. Dziwna jest również cena, jaką za niego oferują - niespodziewanie wysoka, jak na zaniedbany dom, właściwie pośrodku niczego. Zaintrygowana kobieta jedzie do Kivikangas, miejsca, w którym urodziła się jej matka, i zaczyna poszukiwania prawdy o swojej rodzinie. 

  Mój opis książki chyba nie jest zbyt spójny. Widzę to, ale nic nie mogę poradzić. Dlaczego? Otóż obie sprawy, zabójstwo i poszukiwania prawdy przez Katrine, występowały w książce i zasłużyły na wzmiankę. Jednak miałam wrażenie, że to morderstwo jest jedynie na doczepkę, choć z początkowych stron wydawałoby się, że jest to główny wątek książki. Nie jest. Miałam wrażenie, że było to zepchnięte na dalszy plan, podczas gdy skupiono się na więzach rodzinnych głównej bohaterki. 

  Jako iż jest to kryminał, to oczekiwałam jakiejś dużej tajemnicy, której odkrycie zmieniłoby moje spojrzenie na świat, lub co najmniej zaskoczyło mnie. Niestety, w tej książce takiej nie znalazłam. Miałam nadzieję, że będzie jakieś niebezpieczeństwo, zawikłane sytuacje czy jakiekolwiek momenty przyprawiające o szybsze bicie serca w trakcie dochodzenia do sprawcy zabójstwa, a tu... Nic! Zabójstwo zostało tak odsunięte, że nawet nie zwróciłam uwagi na rozwiązanie.
  Początek powieści dał mi nadzieję na ciekawą lekturę, jednak akcja okazała się dość monotonna, nie działo się w niej nic, co by przytrzymało mnie przy niej na dłużej, toteż przeczytanie jej zajęło mi więcej czasu, niż przewidziałam. 

  Bohaterowie zostali wykreowani jednak w miarę dobrze. Są oni różnorodni i wielowarstwowi. Ciekawą postacią był Michaił Lebiediew, który skradł moje serce nie tylko dlatego, że ma rosyjsko brzmiące imię. Był wyrazisty, tajemniczy i... niebezpieczny. Uwielbiam takie charaktery (oczywiście tylko w książkach). 

  Język jest na dobrym poziomie, choć nie najwyższym - myślę, że to również przez niego nie można było zatracić się w powieści w stu procentach. 

  Nie wiem, czy mogę polecić tę książkę. Jest ona dość przeciętna, ale może znajdą się i fani tej powieści. Ja się do nich niestety nie zaliczam. Moja ocena: 4.5/10 


środa, 22 października 2014

Wspierajmy polskich autorów - pomoc dla Aleksandry Zimnik

Wiadomo, że polscy autorzy nie mają łatwego życia - ciężko jest się przebić, znaleźć wydawnictwo chętne wydać książkę nieznanej jeszcze osoby. A jednak, zdarza się, że szczęście się do kogoś uśmiecha - tym razem szansę otrzymała Aleksandra Zimnik. Wydaniem jej powieści zainteresowało się pewne wydawnicto, ale... no właśnie, ale. By doszło do wydania książki autorka musi znaleźć kogoś, kto dofinansuje projekt. Debiutantka wzięła udział w projekcie PolakPotrafi.pl i zbiera pieniądze na spełnienie marzenia ( http://polakpotrafi.pl/projekt/sudaz ). Zwracam się więc w jej imieniu z prośbą do Was: pomóżcie, oczywiście w miarę możliwości, tej młodej pisarce. Aby projekt został dofinansowany, musi ona uzbierać 6000 zł. Na chwilę obecną ma ona około 1/4 tej sumy. Oczywiście, jeśli się nie uda, pieniądze powrócą na konta darczyńców. Do końca pozostało tylko 31 dni. Liczy się każda złotówka. 

Ale tak w ciemno wpłacać pieniądze? Na stronie PolakPotrafi (wyżej) można zapoznać się z fragmentami powieści. A o czym ona jest? Oto co pisze o niej sama autorka:

„Sudaz” jest książką fantastyczno-przygodową przełamującą schematy i bazującą na postaciach całkiem nowych w literaturze. Dzięki podróży, w jaką zaangażuje się główna bohaterka, czytelnik będzie mógł poznać takie istoty, jak: birater, Excogitator czy swetorianie. Dowie się również, z jakimi skutkami ubocznymi związane są zabiegi kwinthibernacji czy askuriacji. Odwiedzi takie miejsca, jak: Dossabra, Grota Smoka, Instartus czy Sudor. Przygody Laury, Nadii i Igora sprawią, że czytelnik będzie mógł choć na chwilę zapomnieć o rzeczywistości i przenieść się w magiczny świat Gravidosu. 

A kim jest sama autorka? Oto co pisze o sobie:

Aleksandra Zimnik (ur. 08.01.1990 r. w Myszkowie), absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na wydziale filologicznym. Kobieta o wielu zainteresowaniach, wielu pasjach, która była m.in. przedsiębiorcą, stażystką w TVP Katowice, copywriterem, specjalistką ds. marketingu i mediów społecznościowych. Ponadto wolontariusz udzielający się w takich akcjach dobroczynnych, jak Szlachetna Paczka stowarzyszenia Wiosna. Zaczytana w fantastyce, thrillerach i kryminałach. Zakochana w Islandii. Szczęśliwa żona i właścicielka dwóch kotów.


wtorek, 14 października 2014

#135 "Złośliwa trzynastka"

Tytuł: Złośliwa trzynastka
Oryginalny tytuł: Lean Mean Thirteen
Seria: Stephanie Plum
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 368
Wysokość: 2.9 cm

  Pierwsze (i jak na razie jedyne) małżeństwo Stephanie skończyło się po 15 minutach. Plum żyła z nadzieją, że nigdy już nie będzie musiała oglądać swojego eks na oczy. Praca z Komandosem sprawia jednak, że jej pobożne życzenie nie może się spełnić. Pech chce, że Dickie Orr znika niedługo po gwałtownej wizycie eksmałżonki, przez co ta zostaje główną podejrzaną, a jego wspólników znajdują martwych. Tymczasem Śliweczka odkrywa, o co toczy się gra i że to ona ma klucz. Pytanie tylko, czym on jest?

  Janet Evanovich jest amerykańską pisarką powieści kryminalno-sensacyjnych. Jej seria o przygodach Stephanie Plum cieszy się dużą sławą. Autorka wydała łącznie 21 tytułów z tej serii. W Polsce ukazało się dotychczas ich 13, z czego ostatni właśnie Wam prezentuję. 

  Nie będę ukrywać, że nie jest to jedna z najlepszych części tej serii, lecz i do najgorszych bym jej nie zaliczyła. Książka ma dużo plusów, ale i bez złych stron się nie obeszło. Zacznę może jednak od pozytywów.

  Zdecydowanie mocną stroną powieści są bohaterowie: Stephanie, Morelli, Lula i moja ulubienica, babcia Mazurowa. Są oni świetnie wykreowani, bardzo charakterystyczni, nie do podrobienia. Wszyscy tryskają humorem, choć przyznam, że nie aż tak bardzo, jak w kilku poprzednich częściach. 

  Jakoś bardzo przypadło mi do gustu to, że gdy zdarzają się sytuacje, można by powiedzieć dramatyczne czy szokujące, dla bohaterki jest to już normalnością. Ktoś podłożył bombę? Poluje na mnie psychopata? Czym tu się przejmować? Być może nie jest to naturalne, ale autorka opisuje te sytuacje tak, że często są one komiczne w swojej dramatyczności. 

  Sama akcja jest dość ciekawa, ale nuda, niestety, też się raz na jakiś czas wkradła. Wydaje mi się, że w porównaniu do poprzednich dzieł z tej serii, ta nie jest aż tak porywająca, jak na to liczyłam. Poza tym wydaje mi się, że dostrzegam schematyczność w tych książkach: niemal za każdym razem jest nieco pościgów za NS-ami, odrobina romansu, bomby różnego rodzaju, kasacja samochodu też choć raz musi się pojawić, a do tego dochodzą psychopaci/gangsterzy chcący czegoś od głównej bohaterki. Jednak pomimo tego książka mocno wciąga i ciężko jest się od niej oderwać na dłuższą chwilę.

  Zdaje się, że humor to ważny element tej serii. Niestety, nie otrzymałam go w tak dużej dawce, jak na to liczyłam, choć, na szczęście, nie zabrakło go całkowicie i były momenty, w których się uśmiałam. 
  To samo mogę powiedzieć, jeśli chodzi o napięcie w książce - liczyłam na coś więcej, ale w ostateczności mi wystarczy. 

  Według mnie ta książka jest warta przeczytania, aczkolwiek jeśli chcielibyście zacząć przygodę ze Śliweczką, to polecam Wam poprzednie części. Nie odradzam jednak przeczytania tego tomu - myślę, że wielu osobom może się on mimo wszystko spodobać. 6/10


środa, 1 października 2014

#134 "Złoty most"

Tytuł: Złoty Most
Oryginalny tytuł: Die goldene Brücke
Seria: Poza czasem
Autor: Eva Voller
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 439
Wysokość: 2.9 cm

  Sebastiano i Anna wracają z misji w czasie i mają nadzieję na trochę spokoju. Dziewczyna wraca do Frankfurtu i jest nieświadoma tego, iż jej chłopak ma poważne problemy - utknął w XVI-wiecznym Paryżu. Anna bez wahania rusza w podróż, by jak najszybciej sprowadzić go z powrotem, lecz on... nie chce! Sebastiano stracił pamięć, stał się muszkieterem kardynała Richelieu, a jego cele wyraźnie różnią się od tych, które ma przed sobą Anna i przyjaciele królowej. 


  Opinie dotyczące tej książki bywały różne - jedni chwalili, inni ostro krytykowali. Jako że nie lubię pozostawiać rozpoczętych serii zdecydowałam się sama sprawdzić, jak to jest z tą książką i muszę powiedzieć, że nie jestem zawiedziona, choć, przyznam, w pełni usatysfakcjonowana również nie. Dlaczego? Czytajcie dalej.